sobota, 29 grudnia 2012

Bajaderki czyli poświąteczny recycling

Zapewne u każdego z Was po świętach zostają resztki ciast, na które nikt nie ma ochoty. Tak było i u mnie. Został mi kawał piernika, który z resztą nie był zbyt smaczny, zamiast z czasem mięknąć - twardniał, obsychał a moja rodzina omijała go szerokim łukiem. Nie lubię wyrzucać jedzenia, dlatego wymyśliłam bajaderki. Jako dziecko często kupowałam sobie bajaderki w cukierni. Teraz wolę zrobić sama i wiedzieć co w nich jest, bo do tych cukiernianych nie mam zaufania - w nich może być wszystko... Jeśli lubicie ciężkie, wilgotne ciasta, oto przepis dla Was. Ja je uwielbiam...

kuchnia-oli-m.blogspot.com
Składniki:
  • resztki świątecznych ciast i ciastek bez kremów, śmietan, owoców, galaretek (u mnie był kawał świątecznego piernika i duże opakowanie herbatników maślanych)
  • słoik ulubionego dżemu lub powideł (u mnie pół słoika powideł śliwkowych i pół słoika dżemu malinowego)
  • 100 ml mleka skondensowanego niesłodzonego (może być również zwykłe)
  • 2 łyżki kakao
  • 50 g gorzkiej czekolady
  • 1/3 kostki masła lub margaryny
  • pół szklanki cukru pudru (ja pominęłam)
  • bakalie (rodzynki, posiekane orzechy i migdały)
  • opcjonalnie kilka kropel rumu
  • wiórki kokosowe do obtoczenia
Wykonanie:

Resztki ciast i herbatniki  zmielić w blenderze na piasek. Masło rozpuścić na małym ogniu, dodać mleko, kakao i pokruszoną czekoladę, mieszać do rozpuszczenia i połączenia się wszystkich składników, zagotować i zdjąć z ognia. Lekko przestudzoną masę wlać do okruchów, dodać kilka łyżek dżemu i wyrobić. Ciasto ma mieć konsystencję taką, aby łatwo było formować z niego kulki, dlatego dżem dodajemy stopniowo aby nie przesadzić z wilgotnością ciasta. Następnie formować kulki wielkości piłeczek pingpongowych i obtaczać w wiórkach kokosowych. Wstawić do lodówki na kilka godzin aby stężały.
Smacznego!
kuchnia-oli-m.blogspot.com

środa, 5 grudnia 2012

Kurczakowe love z żurawiną

Na przepis natknęłam się w gazecie "Moje smaki życia", którą wczoraj kupiłam w Biedronce. Sam tytuł mnie już zachęcił do kupna a jak jeszcze zobaczyłam że współtworzą ją blogerki takie jak ja to już miałam ją w koszyku. Ale ten wpis miał być o kurczaku... Przepis opracowała Małgosia z bloga "Pieprz czy wanilia". Potrawa jest bardzo aromatyczna i  rozgrzewająca dzięki dodatkowi cynamonu i chili. Słodycz żurawiny przełamuje ostry smak chili. Rewelacja!
kuchnia-oli-m.blogspot.com
Składniki (na 2 porcje):
  • pojedyncza pierś z kurczaka (ok. 300 g)
  • 1 cebula
  • 2 łyżki mąki
  • ok. 1/2 łyżeczki soli
  • ok. 3 łyżki oleju do smażenia (dałam mniej)
  • 1/2 łyżeczki słodkiej papryki
  • 1/2 łyżeczki cynamonu
  • szczypta sproszkowanej papryczki chilli
  • 150 ml gorącego bulionu lub wrzącej wody
  • ok.1/4 szklanki suszonej żurawiny
  • pieprz do smaku (nie dałam bo zapomniałam)
  • posiekana natka pietruszki
Wykonanie:

Piersi kurczaka umyj, osusz i pokrój w grubą kostkę. Cebulę posiekaj drobno. Mąkę wymieszaj z solą. Kawałki kurczaka wrzuć do mąki i bardzo dokładnie obtocz. Na patelni rozgrzej olej, wrzuć mięso i krótko maż (do momentu ścięcia mięsa). Wrzuć cebulę, a gdy lekko się zeszkli, dodaj przyprawy: słodką paprykę, cynamon i szczyptę chilli. Szybko przesmaż, a następnie wlej bulion lub wodę i wrzuć żurawinę. Duś przez kilka minut od czasu do czasu mieszając, na niezbyt dużym ogniu. Sos powinien się trochę zredukować i zgęstnieć. Pod koniec duszenia przypraw pieprzem i ewentualnie solą (trzeba spróbować bo u mnie już nie trzeba było soli). Podaj z ryżem, makaronem lub kaszą kuskus. Posyp natką.
Smacznego!

niedziela, 25 listopada 2012

Pieczone mielone

Odkąd przeszłam na dietę, staram się być bardziej twórcza w kuchni. Staram się jeść mądrze i modyfikować popularne dania dla swoich dietetycznych potrzeb. Kiedy moja rodzina zajada kotlety mielone, ja przygotowuję je dla siebie w wersji light. Inspirację znalazłam na blogu Szczypta smaku. Tradycyjnie nieco go zmodyfikowałam dla własnych potrzeb.
kuchnia-oli-m.blogspot.com
Składniki:
  • 1/2 kg mielonego mięsa (u mnie szynka wieprzowa, ale wiadomo że bardziej dietetycznie byłoby z drobiem)
  • średnia cukinia
  • 3 ząbki czosnku
  • kilka kropel soku z cytryny
  • 100 g sera feta
  • sól
  • pieprz
  • kolendra
  • kmin rzymski
Wykonanie:
Cukinię myjemy i ścieramy na tarce o grubych oczkach, lekko solimy aby puściła sok, odstawiamy na 15 minut a następnie odciskamy. Kolendrę i kmin prażymy na suchej patelni aby wydobyć ich cały aromat, następnie rozgniatamy w moździerzu (ja takowego jeszcze nie posiadam więc zmieliłam w młynku). Uważajmy z ilością tych przypraw aby nie zdominowały nam smaku potrawy. Mięso łączymy z cukinią, przeciśniętym przez praskę czosnkiem, pokrojoną w kosteczkę fetą oraz przyprawami i sokiem z cytryny. Formujemy kotleciki i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy w piekarniku 20 minut w temperaturze 200 stopni. Następnie zjadamy za smakiem i bez wyrzutów sumienia:)
Smacznego!


niedziela, 18 listopada 2012

Bułeczki z masłem czosnkowo - pietruszkowym

Tych bułeczek nie trzeba specjalnie zachwalać. Chrupiąca skórka, mięciutki środek i to czosnkowe masełko. W trakcie pieczenia bułeczek po domu roznosił się piękny aromat. Nawet mój synek który nie przepada za czosnkiem i nie toleruje pietruszki zjadł dwie. Zabrał się za trzecią ale to już było ponad jego możliwości, więc wygryzł to co najlepsze, czyli nadzienie a resztę zostawił mamusi:)
kuchnia-oli-m.blogspot.com
Przepis pochodzi z bloga "W mojej kuchni". Lekko go zmodyfikowałam.

Składniki:
  • 400 g mąki pszennej chlebowej (ja dodałam zwykłej pszennej)
  • 20 g cukru
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 7 g drożdży suchych
  • 260 ml mleka
  • 30 g masła (roztopionego)
Wykonanie:
Mąkę przesiewamy i mieszamy z drożdżami, cukrem i solą. Wlewamy roztopione i przestudzone masło oraz lekko podgrzane mleko. Zagniatamy aż ciasto będzie sprężyste i odejdzie od ręki. Odstawiamy w ciepłe miejsce aby trochę podrosło i w tym czasie przygotowujemy czosnkowo - pietruszkowe masełko.

Składniki na masło czosnkowo - pietruszkowe:
  • 60g miękkiego masła
  • 5 ząbków czosnku (wg smaku)
  • pół pęczka świeżej natki pietruszki
  • sól
  • żółtko z 1 jaja
Wykonanie:
Czosnek obieramy i przeciskamy przez praskę, pietruszkę siekamy drobno, dodajemy do masła, solimy i mieszamy do rozprowadzenia składników. Następnie umieszczamy nasze masełko w szprycy lub torebce z której odcinamy róg. Podrośnięte ciasto dzielimy na 12 części i z każdej formujemy niewielkie bułeczki (sporo urosną). Układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia zachowując spore odstępy. Odstawiamy ponownie w ciepłe miejsce na około pół godziny. Po upływie tego czasu nacinamy bułeczki wzdłuż, smarujemy rozkłóconym żółtkiem a nacięcie wypełniamy masełkiem. Moje bułeczki przed pieczeniem wyglądały tak:
kuchnia-oli-m.blogspot.com
Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 15-20 minut. Spożywamy na ciepło lub na zimno.
Smacznego!

sobota, 17 listopada 2012

Pizza domowa

kuchnia-oli-m.blogspot.com

Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam domową pizzę. Nie przepadam za to za wyrabianiem ciasta, szczególnie drożdżowego, bo wiadomo, musi być porządnie wyrobione. Dlatego też domowa pizza rzadko gościła na stole, aż do dzisiaj. Mam nowego pomocnika. Oto sprawca całego zamieszania, a właściwie, zagniatania:
źródło: cokupic.pl
Od dzisiaj nie straszne mi już ciasta, nawet drożdżowe. I myślę, że będą się one częściej pojawiać na moim blogu.
Pora na pizzę. Zalegało mi w lodówce kilka końcówek wędlin i mozarella. Pierwsze skojarzenie - pizza. Musiałam wypróbować nowy nabytek. I tak oto powstała:
kuchnia-oli-m.blogspot.com
Przepis na ciasto pochodzi ze strony zajadam.pl.

Składniki na ciasto:
  • półtorej szklanki mąki pszennej
  • pół szklanki letniej przegotowanej wody
  • dwie łyżki oleju roślinnego (u mnie oliwa z oliwek)
  • 3 do 4 gram drożdży instant 
  • pół łyżeczki soli
  • pół łyżeczki cukru
  • jako dodatek dwie łyżki ziół prowansalskich (ja dodałam przyprawę do pizzy i spaghetti)
Wykonanie:
Do miski wsypujemy mąkę drożdże i dokładnie mieszamy. Dodajemy cukier, sól i olej oraz stopniowo wodę cały czas wyrabiając aż powstanie jednolita kula (za mnie tą brudną robotę wykonał mój nowy przyjaciel). Jeżeli ciasto jest za rzadkie możemy dodać jeszcze odrobinę mąki, jeżeli za gęste, odrobinę wody. Ciasto zostawiamy do wyrośnięcia na 20-30 minut. W tym czasie możemy przygotować sobie składniki, które położymy na wierzch.

Składniki na sos:
  • łyżka koncentratu pomidorowego
  • łyżka oliwy
  • łyżka wody
  • przyprawy: papryka w proszku słodka i ostra, bazylia, sól, pieprz
Wykonanie:
Wszystkie składniki mieszamy do uzyskania jednolitego sosu i ot cała filozofia.

Składniki na wierzch:
  • kawałek kiełbasy chorizo
  • kawałek piersi wędzonej z kurczaka
  • kabanosy dębowe
  • żółta papryka pokrojona w kosteczkę
  • oliwki zielone i czarne
  • cebula
  • ser mozzarella
  • ser edamski

Wykonanie:
Wszystkie składniki kroimy w plasterki lub kostkę, według upodobania. Wyrośnięte ciasto formujemy rękami, lub rozwałkowujemy na niezbyt gruby placek, smarujemy sosem pomidorowym, następnie kładziemy starty na tarce ser mozzarella i edamski i na to resztę składników. Pieczemy 20 minut w 200 stopniach.
Smacznego!

czwartek, 15 listopada 2012

Chleb pszenny na zakwasie żytnim

Właśnie wyhodowałam swój pierwszy zakwas. Długo za mną "chodził" domowy chleb na zakwasie i nie mogłam się doczekać aż mój zakwas dojrzeje. Karmiłam i pielęgnowałam jak żywą istotę. W końcu nadszedł ten dzień, w którym mogłam go użyć. Szukałam prostego przepisu na chleb. I znalazłam tu. Cieszę się, że padło akurat na ten przepis gdyż jest bardzo łatwy a to mój debiut, jeżeli chodzi o pieczywo na zakwasie i chciałam, żeby się udał. Chlebek jest przepyszny: miękki i sprężysty w środku, z chrupiącą  niezbyt grubą skórką, taki domowy... Przepis nieco zmodyfikowałam, nie dodałam drożdży.
kuchnia-oli-m.blogspot.com
Składniki na 1 bochenek:
  • 150 g zakwasu żytniego (ja swój dokarmiłam 12 godzin przed pieczeniem)
  • 500 g mąki pszennej (chlebowej lub tortowej, użyłam tortowej)
  • szklanka letniej wody
  • 7 g suchych drożdży (pominęłam)
  • 1,5 łyżeczki soli
  • słonecznik do posypania
Wykonanie:

Do naczynia przesiewamy mąkę, dodajemy zakwas, wodę i sól. Zagniatamy do momentu aż ciasto będzie gładkie. Przekładamy do czystej miski posmarowanej oliwą, przykrywamy folią spożywczą aby nam ciasto nie wyschło i zostawiamy na kilka godzin do wyrośnięcia. Następnie wyjmujemy ciasto na blat, kilka razy zagniatamy i przekładamy do foremki (u mnie keksówka) lub formujemy podłużny bochenek. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy do wyrośnięcia na kolejną godzinę. Przed wstawieniem do piekarnika delikatnie spryskujemy wodą i posypujemy słonecznikiem lub innymi dodatkami wg upodobań. Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. Pieczemy  20 minut, następnie zmniejszamy temperaturę na 180 stopni i pieczemy jeszcze 40 miunt. Jeśli chcemy bardziej przyrumienić skórkę, włączamy termoobieg na ostatnie 10 minut pieczenia. Po upieczeniu chleb studzimy na kratce i kroimy po całkowitym wystygnięciu. 
Smacznego!

poniedziałek, 12 listopada 2012

"Koszmar przedszkolaka" czyli roladki drobiowe ze szpinakiem

Czy ja już mówiłam, że uwielbiam szpinak? Nie? Jak mogłam... I pomyśleć, że kiedyś go nienawidziłam. A dlaczego? Już opowiadam. Kiedy byłam dzieckiem, szpinaku nigdy nie jadłam. Nie wiem jak to się stało, że do moich rodziców nie dotarła informacja o zdrowotnych zaletach szpinaku. Słyszałam, tylko, że jest niedobry ale nie chciało mi się w to wierzyć, zwłaszcza, gdy byłam fanką Popeye'a, który w każdym odcinku zajadał się szpinakiem, żeby mieć dużo siły. Pierwszy raz do czynienia z tym warzywem miałam jako nastolatka. Jak każda dziewczyna w tym wieku zaczęłam się odchudzać. Dieta miała trwać 13 dni i każdego dnia w menu był szpinak duszony. Kupiłam mrożony i wrzuciłam na patelnie, podlałam wodą i udusiłam. Ten smak, który poczułam po spróbowaniu pamiętam do dziś... Paskudna, zielona, niedoprawiona breja... To było 10 lat temu. I przez te 10 lat, żyłam w przekonaniu, że nienawidzę szpinaku. Dałam mu ostatnią szansę przyrządzając naleśniki. I jakież było moje zdziwienie, że szpinak może być taki dobry... Wniosek nasunął mi się jeden: To nie wina szpinaku, że jako nastolatka nie umiałam gotować:)
Dziś zapraszam Was na roladki. Myślę, że połączenie piersi kurczaka ze szpinakiem, serem i czosnkiem posmakuje każdemu, nawet przedszkolakowi, a nazwa niech będzie tylko sarkazmem...

kuchnia-oli-m.blogspot.com
Składniki (na 4 porcje):
  • nieduża podwójna pierś z kurczaka
  • pół opakowania szpinaku mrożonego (używam tego w brykiecie z Biedronki)
  • 4 ząbki czosnku
  • 2 łyżki oleju
  • nieduża cebula
  • kawałek sera żółtego
  • kawałek sera pleśniowego (czasami robię z fetą ale akurat nie miałam)
  • opcjonalnie 4 plastry szynki
  • sól, pieprz, vegeta
Wykonanie:
Pierś z kurczaka myjemy, osuszamy, kroimy na 4 plastry i delikatnie, uważając aby nie porobić dziur, rozbijamy. Mięso oprószamy przyprawami. na oleju smażymy do zeszklenia posiekaną drobno cebulkę, dodajemy czosnek i szpinak, przyprawiamy solą i pieprzem, następnie dusimy do odparowania wody. Na kurczaka kładziemy po plastrze szynki, uduszony szpinak i po kawałeczku obu serów. Zwijamy w roladki, spinamy wykałaczkami i układamy w żaroodpornym naczyniu, zapiekamy w piekarniku przez ok 30 minut w 200 stopniach. Po upływie tego czasu możemy odkryć wieko naczynia i zapiekać jeszcze 10 minut. 

kuchnia-oli-m.blogspot.com
Smacznego!

czwartek, 8 listopada 2012

Pasztet z soczewicy

Nie zdawałam sobie sprawy że połączenie soczewicy, marchewki i selera daje taki nieziemski efekt smakowy. Kiedyś moja ciocia przywiozła kawałek na spróbowanie. I od tamtej pory zostałam fanką warzywnych pasztetów. Samo zdrowie Kochani! W trakcie przyrządzania pasztetu wymyśliłam potrawę, która też niebawem pojawi się na blogu.

kuchnia-oli-m.blogspot.com
Składniki:
  • 250 g pomarańczowej soczewicy (podobno lepiej się rozgotowuje, ja dałam zieloną, bo taką miałam w domu)
  • 2 szklanki startej marchwi
  • 1 duża cebula lub 2 mniejsze
  • seler naciowy - cała wiązka
  • główka czosnku (niezbyt duża)
  • kwałek korzenia imbiru
  • 150 ml oliwy z oliwek (stanowczo za dużo! dałam 50 ml + newielka ilość do posmarowania blaszek)
  • 3 jajka
  • curry - 1 łyzeczka (dałam trochę więcej bo ja uwielbiam curry)
  • sól, pieprz, pieprz ziołowy
  • sos sojowy (ok. pół buteleczki)
  • 1/2 szklanki tartej bułki
  • 1 łyżka masła orzechowego
  • płatki migdałowe
Wykonanie:

Soczewicę zalewamy 0,5 l zimnej wody, dodajemy sól (mało) i pieprz. Gotujemy na miękką papkę. Cebulę i seler kroimy w kostkę, dodajemy marchew, starty imbir i zgnieciony czosnek - doprawiamy solą, pieprzem, curry, pieprzem ziołowym i sosem sojowym. Dusimy ok 25 minut. Dokładamy masło orzechowe. Warzywa studzimy, dodajemy jaja, papkę z soczewicy, oliwę, tartą bułkę i mieszamy. Masę przekładamy do blaszki wysmarowanej i posypanej tartą bułką (u mnie 4 małe keksóweczki aluminiowe). Posypujemy na wierzchu migdałami.

Pieczemy przykrywając folią aluminiową w 200 st. C przez ok. 40 minut. Na 10 minut przed wyjęciem zdejmujemy folię.

Smacznego!
Domowy Wyrób

niedziela, 4 listopada 2012

Kluski śląskie z "dziurką"

Moje ulubione kluski. Lubię je jako dodatek do mięs w sosie lub jako samodzielne danie okraszone boczkiem i cebulką. Nauczyła mnie je robić mama i z tego przepisu wychodzą najlepsze - mięciutkie i bardzo smaczne. W przepisie nie podaję dokładnych proporcji gdyż najważniejszą zasadą w przepisie na idealne śląskie jest zachowanie proporcji ziemniaków i mąki ziemniaczanej w stosunku 3:1. Jak to zrobić? Nie trzeba niczego ważyć. Jest prostszy sposób.

kuchnia-oli-m.blogspot.com
Składniki (na 4 porcje):
  • ok. 1 kgziemniaków
  • mąka ziemniaczana
  • sól
Wykonanie:
Ziemniaki gotujemy w osolonej wodzie. Ugotowane jeszcze gorące ziemniaki  przeciskamy przez praskę i czekamy aż trochę przestygną. Kiedy już mają temperaturę taką, że można w nie włożyć rękę, w naczyniu, w którym będziemy zagniatać kluski wyrównujemy ziemniaki i dzielimy je na znaczek "mercedesa", czyli na mniej więcej równe 3 części.  Jedną część wyjmujemy i  kładziemy na pozostałych ziemniakach a w puste miejsce wsypujemy tyle mąki ziemniaczanej aby wyrównać do poziomu ziemniaków (nie licząc tych wyjętych z jednej części. Wyrabiamy gładkie ciasto i formujemy nieduże kluski, palcem robimy im charakterystyczną dziurkę. Kluchy gotujemy w osolonym wrzątku przez 3-4 minuty od wypłynięcia.

Aromatyczny sos pieczarkowo - grzybowy

Szukając w Kuchni Doroty przepisu na pieczeń rzymską natknęłam się na ten właśnie sos. Nieziemsko smaczny i aromatyczny, a to dzięki połączeniu pieczarek i suszonych grzybów leśnych. Najbardziej jednak podoba mi się to, że nie zagęszcza się go mąką. Polecam jako dodatek do pieczonych mięs, klusków śląskich lub zwyczajnych ziemniaków.
kuchnia-oli-m.blogspot.com
Składniki:

  • 220 g pieczarek
  • 50 g suszonych grzybów leśnych (u mnie podgrzybki)
  • 1 duża lub 2 średnie cebule
  • szklanka jogurtu greckiego
  • pół pęczka natki pietruszki
  • 2 łyżki masła klarowanego
  • sól
  • pieprz
Wykonanie:
Grzyby zalewamy dzień wcześniej szklanką gorącej wody, przykrywamy. Następnego dnia odciskamy grzyby (wodę zachowujemy) i drobno kroimy. Cebulę obieramy i również drobno kroimy, podobnie postępujemy z pieczarkami. Na maśle podsmażamy cebulę, dodajemy grzyby i pieczarki, przyprawiamy solą i pieprzem i smażymy ok. 10 minut mieszając dość często. Następnie przecedzamy wodę z moczenia grzybów (ja to zrobiłam za pomocą filtra do kawy, co by mi żaden piach czy inne badziewie nie wleciało do sosu), zalewamy nią podsmażone grzyby i dusimy przez ok. 40 minut na małym ogniu. W razie potrzeby możemy jeszcze podlać wodą (ale nie za dużo, żeby nie było za rzadkie). Pod koniec gotowania odlewamy kilka łyżek wywaru do jogurtu aby go zahartować, wlewamy jogurt do sosu i jeszcze kilka minut gotujemy. Podajemy posypany posiekaną natką pietruszki.

sobota, 3 listopada 2012

Klops!

Niezła alternatywa dla mielonych "zwyklaków". Pięknie się prezentuje na talerzu i oczywiście wybornie smakuje. Inspiracją dla mnie był przepis z Kuchni Doroty ale jak zwykle musiałam dodać coś od siebie:) Z tej porcji mieliśmy 2 obiady dla 5 - osobowej rodziny a resztę zjedliśmy na kanapkach.
kuchnia-oli-m.blogspot.com
Składniki:
  • 1 kg mielonego mięsa wieprzowego (u mnie łopatka)
  • 2 średnie cebule
  • 25 dag pieczarek
  • 2 jajka surowe
  • 4 jajka ugotowane na twardo
  • czerstwa bułka "dziabana"
  • 2 ząbki czosnku
  • 1/2 pęczka natki pietruszki
  • 1/2 szklanki bułki tartej
  • 2 łyżeczki mielonej słodkiej papryki
  • pieprz mielony
  • sól
  • majeranek
  • 2 łyżki oleju
Wykonanie:
Cebule kroimy w drobną kostkę i podsmażamy na oleju. Kiedy cebula nam się już zeszkli, dodajemy obrane i pokrojone w półplasterki pieczarki, pod koniec smażenia dodajemy przeciśnięty przez praskę czosnek i jeszcze chwilę smażymy uważając aby czosnek się nie przypalił. Czerstwą bułkę moczymy w wodzie a następnie odciskamy. Natkę pietruszki drobno siekamy. Łączymy mięso, podsmażoną cebulę z pieczarkami, odciśniętą bułkę, surowe jaja, bułkę tartą, natkę oraz przyprawy i dokładnie wyrabiamy mięsną masę. Blachę (u mnie duża keksówka) smarujemy olejem i posypujemy bułką tartą, następnie wykładamy do niej połowę mięsnej masy. Układamy ugotowane na twardo jajka i przykrywamy drugą częścią mięsa. Wierzch można posmarować musztardą. Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez około 1 godzinę. Po upieczeniu kroimy w plastry i podajemy w towarzystwie sosu (u mnie grzybowy). 
Smacznego!

Moja propozycja na uroczysty obiad i pierwsza wygrana w konkursie

Co byście powiedzieli na klops z jajkiem, śląskie z dziurką i aromatyczny sos grzybowy a do tego surówka z marchewki?

kuchnia-oli-m.blogspot.com
Przepisy już wkrótce na moim blogu. Korzystając z okazji chciałam się pochwalić, że moje ciasto dyniowe wygrało w konkursie organizowanym na facebooku przez firmę GoodFood. Już niebawem otrzymam pakę wafli od organizatora. Nie mogę się doczekać...

czwartek, 1 listopada 2012

Pani Walewska czyli Pychotka!

Jedno z moich ulubionych ciast. Kiedyś bardzo często gościło na stole w moim rodzinnym domu ale nie wiedzieć czemu odeszło w zapomnienie, nawet przepis gdzieś przepadł.
Przypomniałam sobie o nim ostatnio, kiedy to naleciało mnie na coś "nieziemsko dobrego". Pani Walewska to ciasto, którego nie trzeba zachwalać a jedząc nie da się poprzestać na jednym kawałku. Kruche ciasto, słodka beza i krem budyniowy przełamane kwaskowym smakiem powideł śliwkowych...Poezja smaku.
Przepis wzorowany na Kwestii Smaku.

kuchnia-oli-m.blogspot.com
Składniki:

Ciasto kruche:
  • 2 szklanki mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 opakowanie cukru waniliowego
  • 1/2 szklanki cukru pudru
  • kostka masła
  • 4 żółtka
Ponadto:
  • słoik powideł śliwkowych (lub dżemu z czarnej porzeczki)
Ciasto bezowe:
  • białka z 4 jaj
  • 2 szklanki cukru pudru
  • 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
  • płatki migdałowe
Masa budyniowa:

  • 1/2 litra mleka
  • 2 łyżki mąki pszennej
  • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1 opakowanie cukru waniliowego
  • 2 żółtka
  • 3 łyżki cukru
  • kostka masła
Wykonanie:

Ciasto kruche: 
Mąkę i proszek do pieczenia przesiać na stolnicę, dodać masło i posiekać, następnie zrobić wgłębienie i dodać żółtka i wszystko razem zagnieść. Ciasto podzielić na 2 równe części, rozwałkować i przełożyć na blachy wyłożone papierem do pieczenia. Placki posmarować powidłami i wstawić do piekarnika rozgrzanego do 170 stopni na 15 minut.

Ciasto bezowe:
Ubić białka ze szczyptą  soli na sztywną pianę. Dodawać partiami cukier puder i mąkę ziemniaczaną. Masę podzielić na pół i wyłożyć na zapieczone placki. Posypać płatkami migdałowymi i wstawić do piekarnika. Piec (a w zasadzie suszyć bezę) przez 25 minut w temperaturze 100 - 120 stopni.(najlepiej z termoobiegiem).

Masa budyniowa:
Odlać 1/2 szklanki mleka, dodać żółtka, cukier i cukier waniliowy oraz obie mąki . Pozostałe mleko zagotować. Do wrzącego mleka wlać pozostałe wymieszane składniki i zagotować cały czas mieszając. Masło utrzeć i stopniowo dodawać przestudzony budyń. Wyłożyć na jeden placek i przykryć drugim.

Smacznego!

poniedziałek, 29 października 2012

Ciasto dyniowe

Sezon dyniowy w pełni a ja co? Od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem wyczarowania czegoś z dyni. W moim rodzinnym domu rzadko gościła na stole i tak na prawdę sama nie wiedziałam "z czym to się je?". Przeglądając blogi kulinarne szukałam dyniowej inspiracji. Znalazłam! Ciasto dyniowe z blogu Faceta na talerzu.
Przyznam się szczerze, że pierwszy raz w życiu używałam dyni w kuchni, pierwszy ale na pewno nie ostatni. Ciasto wyszło niesamowite, takie jak lubię - wilgotne ale nie ciężkie, nie za słodkie, wręcz idealne. Przepis jest banalnie prosty i szybki w wykonaniu.

kuchnia-oli-m.blogspot.com
Składniki:
  • 25 dkg obranej dyni
  • 2 jajka
  • 150 ml oleju rzepakowego
  • 180 g mąki pszennej (dałam troszkę więcej, bo ciasto wydawało mi się za rzadkie)
  • 140 g cukru (użyłam brązowego)
  • 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1/2 łyżeczki sody
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • szczypta soli
  • szczypta gałki muszkatołowej, świeżo startej
  • garść pestek dyni (u mnie bez pestek)
  • cukier puder - do posypania
  • opcjonalnie 1 łyżeczka przyprawy korzennej i szczypta imbiru (musiałam dodać coś od siebie bo nie byłabym sobą:))
Wykonanie:

Obraną dynię kroimy w kostkę i gotujemy do miękkości w niewielkiej ilości wody, następnie miksujemy na papkę. W misce mieszamy suche składniki. W innym naczyniu miksujemy jaja, olej i papkę z dyni. Dodajemy wymieszane suche składniki i jeszcze chwilę miksujemy na średnich obrotach. Ciasto przelewamy do formy (może to być tortownica średnicy 23 cm, ja użyłam silikonowej formy kwadratowej o wym. 20x20 cm). Pieczemy w temperaturze 150 stopni przez 30 - 40 minut. Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem. 
Smacznego!

kuchnia-oli-m.blogspot.com
PS: Trzeba bardzo uważać, bo ciasto błyskawicznie znika.:)


kuchnia-oli-m.blogspot.com



sobota, 27 października 2012

Pasta kanapkowa z makreli

Po prostu ją uwielbiam... Kiedyś była u mnie w domu robiona przez tatę, zawsze z podwójnej lub potrójnej porcji. Potem, zupełnie nie wiem dlaczego odeszła w zapomnienie. Przypomniałam sobie o niej niedawno i postanowiłam natychmiast zrobić. Kolejne smaki dzieciństwa zostały odnalezione... Takie proste a takie dobre:)

kuchnia-oli-m.blogspot.com
Składniki:


  • duża makrela (moja miała 330g)
  • 4 jajka
  • 4 ogórki kwaszone
  • 1 średnia cebula (lub 2 mniejsze)
  • 4 łyżki majonezu
  • sól
  • pieprz
Wykonanie:

Makrelę oddzielamy od ości i rozdrabniamy, jajka gotujemy na twardo, studzimy i drobno siekamy. Cebulę i ogórki również kroimy w drobną kosteczkę. Doprawiamy majonezem, solą i pieprzem. Podajemy z dowolnym pieczywem.

piątek, 26 października 2012

Brokułowa zupa krem

Uwielbiam zupy kremy o tej porze roku! Są sycące, pożywne i rozgrzewające. W sam raz na jesienną szarówkę. Wczoraj na zakupach wypatrzyłam pięknego, świeżego brokuła. Grzechem było go nie wziąć... Nie miałam co do niego konkretnych planów i od rana szukałam inspiracji. Znalazłam ją wreszcie o tu: codogara.pl. Nieco zmodyfikowałam przepis, bo nie widziałam sensu wylewania wywaru z warzyw na korzyść kostki rosołowej.
Zależało mi aby zjeść dziś coś zdrowego, pożywnego, niskokalorycznego i najlepiej bez mięsa. Z resztą... co ja będę się tu rozpisywać... oto bohaterka całego mojego zachwytu:

kuchnia-oli-m.blogspot.com

Składniki (na 4 osoby):
  • 1 duży brokuł
  • 2 marchewki
  • 2 cebule
  • 2 ziemniaki
  • 2 ząbki czosnku
  • 2 kostki warzywne lub 1 litr wywaru z warzyw (u mnie to drugie)
  • śmietana
  • płatki migdałowe
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • sól
  • pieprz


Wykonanie:

Cebulę podsmażamy na oliwie z oliwek. We wrzącym wywarze warzywnym gotujemy marchew, ziemniaki, i podsmażoną cebulę. Osobno gotujemy brokuły w lekko posłodzonej wodzie (zachowają wtedy piękny zielony kolor i będą smaczniejsze) przez ok. 8 minut następnie odcedzamy. Kiedy reszta warzyw będzie wystarczająco miękka zdejmujemy z gazu zupę, dokładamy brokuły, doprawiamy do smaku solą i pieprzem, wciskamy czosnek i miksujemy na krem. Przed podaniem dekorujemy zupę kleksem śmietany i świeżo podprażonymi na suchej patelni płatkami migdałów. Można również podawać z grzankami lub groszkiem ptysiowym (ja ze względów dietetycznych zjadłam z samymi migdałami).

czwartek, 25 października 2012

Najprostsze zapiekanki z pieczarkami - ale jakie dobre!

Smak zwykłej bułki, ze zwykłymi pieczarkami i zwykłym żółtym serem budzi we mnie niezwykłe wspomnienia. Kojarzy mi się z nimi dzieciństwo w czasach późnego PRL-u. Moja mama robiła takie mnie i mojej siostrze od czasu do czasu. Wtedy były rarytasem. Dziś udało mi się ten smak odtworzyć. Na kolację zaserwowałam je sobie i mojemu (jeszcze nie)mężowi (nazwijmy go eM, gdyż pewnie będzie się pojawiał w kolejnych wpisach). Moja wersja była nieco odchudzona (bez masła i z małą ilością sera, na grahamce). 

Chciałam jeszcze Was poinformować, że podjęłam bardzo ważną decyzję w życiu i w związku z nią będę musiała nieco zmodyfikować charakter bloga. Od jutra będzie pojawiało się więcej przepisów w wersji "fit". Podjęłam ostatnią próbę walki z moimi słabościami pod okiem specjalisty i tym razem nie mogę dać ciała. Mam nadzieję, że mimo to spodobają się Wam moje odchudzone przepisy.

kuchnia-oli-m.blogspot.com

Składniki (porcja na 2 osoby):

  • dowolne pieczywo (u mnie była grahamka przekrojona na 3 i półbagietka)
  • 30 dkg pieczarek
  • 2 średnie cebule
  • 15 dkg żółtego sera
  • sól
  • pieprz
  • ostra papryka w proszku
  • 2 łyżki masła

Wykonanie:

Cebulę kroimy w piórka, delikatnie solimy i wrzucamy na rozgrzane na patelni masło. W międzyczasie obieramy i kroimy w plasterki pieczarki, wrzucamy na patelnie z cebulą i dusimy do miękkości. Przyprawiamy pieprzem i ostrą papryką. Pieczywo kroimy, nakładamy na nie podsmażone pieczarki z cebulą, posypujemy startym żółtym serem i zapiekamy w piekarniku przez 10 minut w temperaturze 200 stopni. Voilà!

środa, 24 października 2012

Prosty razowy chleb pszenny

To moja drugie podejście do pieczenia chleba, drugie ale tym razem udane. Pierwsze było totalną klapą a chlebem, który wtedy upiekłam, mogłabym przypadkiem kogoś zabić. Poleciał w całości do kosza.

Długo zbierałam się do kolejnej próby. Bałam się, że znów mi coś nie wyjdzie. Szukałam najprostszego przepisu na chleb i znalazłam. Mało pracy a efekt może nie powalający na kolana ale zadowalający. Chleb jest miękki w środku, lekko wilgotny, z małymi "dziurkami" i chrupiącą skórką. Najlepszy pierwszego dnia, drugiego już czuć drożdże. Mi osobiście to nie przeszkadza. Dzięki temu przepisowi zaczynam przygodę z pieczeniem chlebów w domu.

kuchnia-oli-m.blogspot.com

Składniki (na jeden bochenek):

  • 0,5 kg mąki pszennej razowej (ja użyłam Lubelli Pełne Ziarno)
  • 350 ml wody
  • 1,5 łyżeczki soli
  • 10 g świeżych drożdży (lub ok.5 g drożdży instant)

Wykonanie:

Mąkę, wodę, sól i drożdże wymieszać łyżką do połączenia składników. Odstawić w ciepłe miejsce na 12-18 godzin (u mnie było to ok. 15 godzin, zrobiłam ciasto na noc). Ciasto powinno w tym czasie ładnie wyrosnąć. Po tym czasie ciasto należy przełożyć do foremki (ja użyłam keksówki silikonowej o wym. 10x22 cm). Odstawić do wyrośnięcia na godzinę. Przed samym pieczeniem delikatnie posmarować wodą i obsypać dowolnymi ziarenkami (u mnie słonecznik, czarnuszka i sezam). Formę z wyrośniętym chlebem przełożyć do piekarnika i piec w 200 stopniach przez 50 minut. Polecam włożyć chleb do zimnego piekarnika, wtedy jeszcze wyrośnie i nie będzie bardzo spieczony. Po upieczeniu studzić na kratce.

kuchnia-oli-m.blogspot.com